Nie do pozazdroszczenia jest los kobiety niezdolnej do macierzyństwa. Bywa wówczas odsyłana przez męża do domu przy cichej akceptacji opinii publicznej.
Nie mówi się o tym głośno tym bardziej nie pisze. Ze zdziwieniem więc przeczytałam anonimowy list jednej czytelniczki, który został zamieszczony w prasie. Jest to historia jakich wiele pewnej młodej kobiety która nie może mieć dziecka. Po ukończeniu szkoły została w domu podobnie jak wiele innych dziewcząt. Jej autorytatywny ojciec nie zgodził się na dalszą naukę. Po paru latach tego domowego zamknięcia dowiedziała się że jakiś mężczyzna stara się o jej rękę. Miała dość dotychczasowego życia i dlatego było jej wszystko jedno kim jest kandydat do małżeństwa.
Trafiła na młodego partnera poważnego – bogatego, jak początkowo oceniała. Pierwszy okres małżeństwa przeżyła w euforii ale potem stało się jasne że któreś z nich jest niepłodne. Teściowa zmusiła ją do odwiedzania najsłynniejszych marabutów naturalnie bez rezultatu.
W końcu rodzina męża uważając się za oszukaną zaczęła ją nienawidzić.
– Czy kogoś oszukałam nie wiedząc o swojej chorobie? – zapytuje czytelniczka. Postanowiła wyjaśnić przyczynę tego stanu mąż jednak nie zgodził się na przeprowadzenie badań. W tajemnicy przed nim udała się do specjalistycznej kliniki gdzie po konsultacji radzono jej skorzystać z możliwości sztucznego zapłodnienia które wykonywane jest od niedawna w Algierze zgodnie z interpretacją Koranu wyłącznie nasieniem męża (zobacz też czym wzmacniać nasienie).
Mąż się nie zgodził oświadczył że właśnie żeni się po raz drugi i zaproponował jej pracę przy nowej żonie.
– Co mam zrobić gdzie znajdę mieszkanie i pracę? – pytała stroskana czytelniczka. Model królowej domowego ogniska której największym atutem jest macierzyństwo wciąż dominuje we wszystkich środowiskach. Zwykle kobieta poświęca się temu całkowicie rezygnując często po zamążpójściu z wyuczonego zawodu. Nawet ogólnie szanowanego i dobrze płatnego.